Dyskusja, na temat upublicznienia przedszkoli niepublicznych na terenie miasta Goleniów trwa.
W ostatnim czasie do magistratu wpłynęły dwie petycje, w których rodzice dzieci uczęszczających do placówek” Misiowe Przedszkole” oraz „Słoneczna Jedynka” wyrazili swój gorliwy sprzeciw wobec wszelkich zmian tego, co jak mówią, dział dobrze.
W kontrze stoi głos Burmistrza Roberta Krupowicza, który jak twierdzi, w trosce o portfele opiekunów najmłodszych, chce upublicznić niepubliczne placówki, tak aby zwolnic rodziców z wszelkich opłat czynszowych. Co w rezultacie spowoduje oszczędności w domowych budżetach.
Czy rzeczywiście działania Pana Burmistrza doprowadzą do tego, że rodzic zapłaci mniej ? Raczej nie.
Na samym początku należy zwrócić uwagę na fakt, iż w dwóch w/w placówkach, dzieci mogą korzystać z własnych przedszkolnych kuchni. W tym momencie opłata za cały pakiet wyżywienia – śniadanie, drugie śniadanie, obiad z dwóch dań oraz podwieczorek – to miesięczny koszt około 280 zł. Dodając do tego kwotę czesnego 145 zł wychodzi kwota 425 zł za pełen miesiąc. Porównując opłatę cały obiad plus śniadanie dla dziecka z oddziału przedszkolnego przy Szkole Podstawowej nr 1 czy nr 2 w Goleniowie, rodzic za miesiąc płaci około 315 zł. Gdyby policzyć koszt całego dziennego żywienia uwzględniając drugie śniadanie oraz podwieczorek po stawkach obowiązujących w tych placówkach śmiemy twierdzić, iż za samo wyżywienie dziecka opiekun musiałby zapłacić tyle samo co rodzic w placówkach prywatnych za jeden miesiąc łącznie z czesnym. Gdzie więc ekonomia, na którą powołuje się Pan Krupowicz ?
W Szkole Podstawowej nr 4 w oddziałach przedszkolnych nie ma natomiast możliwości zakupu ani śniadania, ani podwieczorku. Także zaprowiantowanie dziecka leży całkowicie po stronie rodzica ( dane zaczerpnięte ze oficjalnej strony Szkoły ).
Ponadto, należy podkreślić, iż w oddziałach przedszkolnych prowadzonych w szkołach nie ma również wyboru w stosunku do menu. Jeśli dziecko nie lubi danego dania, a rodzic nie spakował mu dodatkowego prowiantu, to po prostu nie je.
Zupełnie inna sytuacja jest w przedszkolach niepublicznych, które jeszcze posiadających własną kuchnię.
-Panie dogadzają tym naszym dzieciom, jeśli jakiś maluch czegoś nie lubi Pani szykuje mu coś w zamian. Działają tak aby każde z naszych dzieci miało pełny brzuszek. W menu jest dużo świeżych owoców, zdrowych soków, Na wszelkie wycieczki jesteśmy zawsze zaprowiantowani. Jak dziecko jest głodne w czasie dnia to zawsze może poprosić o kanapeczkę i nigdy nie ma problemu. Dzieci nie muszą nosić ze sobą napoi, gdyż wszystko jest zagwarantowane w ramach opłaty za wyżywienie – relacjonuje jedna z mam „Słonecznej Jedynki”
Te słowa potwierdzają inni rodzice zarówno Przedszkola nr 1 jak i „Misiowego Przedszkola”, które również posiada własną kuchnię.
Kolejny koszt i kłopot dla rodzica to okres wakacyjny.
Okres przerwy letniej w przedszkolach to zmora dla większości rodziców. W placówkach prywatnych przerwa trwa jedynie 2 tygodnie co dla rodziców jest bardzo dużym ułatwieniem. W placówkach publicznych przerwa trwa min. 6 tygodni. Oczywiście jest przedszkole dyżurne jednak wszyscy wiemy, iż nie ma to nic wspólnego z komfortem dziecka. Panie nie znają większości dzieci, dzieci nie znają Pań. Maluchy czują się obco w nowym otoczeniu i w większości przypadków nie chcą uczęszczać do placówek dyżurnych, jeśli nie jest ona ich macierzystym przedszkolem.
-Dla pracujących rodziców jest to duży kłopot. Mało kto może pozwolić sobie na 6 tygodni urlopu, nawet z podziałem 3 na 3 w jednej rodzicie. My w czasie trwania wakacji czy ferii takich problemów nie mamy Nie musimy szukać opiekunek, które są o wiele droższe w stosunku do opłat jakie ponosimy za opiekę przedszkolną- mówi tata Jasia – wychowanka Misiowego Przedszkola.
Biorąc powyższe pod uwagę, czy rzeczywiście rodzice zaoszczędzą przy restrukturyzacji placówek dla najmłodszych ? Raczej nie !
Kamila Chilkiewicz – Piwowarska