Dzięki Tuskowi niewesoły Prima Aprilis mamy przez okrągły rok. Co wystąpienie, to kłamstwo. Różnica polega na tym, że dawniej kłamstewko było dopuszczane tylko pierwszego kwietnia. Teraz zwolennicy Partii Oszołomów nawet nie zdają sobie sprawy, w jaki kanał są wpuszczani, wszystko przyjmują za dobrą monetę.

Margaret Todd
Margaret Todd

Może tego sami chcą, wielbiąc bezkrytycznie swojego Führera? A przecież, z całą pewnością większość z nich nie potrzebuje osłony „Doktryną Neumanna”. Człowiek uczciwy nie krzyczy: „łapaj złodzieja”, żeby odwrócić od siebie uwagę. (Zwykły człowiek ma wątpliwości, czy znaleźliby się tacy, którzy pofatygowaliby złodzieja złapać.)
Platforma Odlotów od rzeczywistości ma jednak tylu zwolenników, że stanowi to zagrożenie dla zdrowego rozsądku. Niebezpieczeństwo katastrofy stale jest realne, chociaż nie o taką katastrofę chodzi, jaką wieszczą nieustannie „klimatyści”. Ci ostatni, pod wodzą Grety Thundberg – doktora honoris causa Uniwersytetu Helsińskiego, przepowiadali, że w roku 2023 ludzkość wymrze, co ustalili w roku 2018.
Wszystko zaczynało się tak niewinnie. Najpierw orędownicy i generatorzy kłamstwa zażądali równouprawnienia z prawdą. Zdobyli przyczółek, z którego zażądali kolejnych ustępstw, czyli dominacji, podobnie jak pozostałe mniejszości, takie jak np. seksualne, czy wspomniani wyżej „klimatyści”.
A może by tak Prima Aprilis obwieścić dniem bez kłamstwa, nawet, gdyby wymagało to jednodniowego aresztu dla Tuska? 24 godziny w warunkach szczególnych, może podziałać terapeutycznie nań i przynieść ogólne catarsis od samego siebie…

 

Pozdrawiam i do następnej soboty,
Małgorzata Todd

Strona www autorki http://mtodd.pl/

 

Poprzedni artykuł 

Grabienie grantów – Margaret Todd

 

 

 

 

Dodaj komentarz