Dacza prezydenta Rosji nad Morzem Czarnym mieści się na poletku jedynie niespełna 40 razy większym od terytorium Księstwa Monako. Ale czy aby wystarczająco strzeżonym? Nawalny udowodnił, że KGB i GRU razem wzięte nie są takie niezawodne, jakby się mogło zdawać. Prostacka przebiegłość tych służb specjalnych ustępuje inteligencji przeciwnika, jeśli on ją posiada i umie z niej skorzystać.
W znakomitym filmie dokumentalnym Nawalny udowodnił wyższość rozumu nad sprytem i prawdy nad kłamstwem. Przy pomocy zdobytych dokumentów i z zastosowaniem najnowszych technik wizualnych pokazał nam głęboko skrywane tajemnice wnętrz pałacowych. Po projekcji filmu zapytano widzów, co zrobiło na nich największe wrażenie. Najczęściej wymieniano niebotyczne ceny płacone za zwykłe przedmioty, takie chociażby jak szczotki do mycia pałacowych klozetów.
Mnie zdziwiła niepomierna nieudolność na najwyższym szczeblu władzy radzieckiej, o przepraszam – Federacji Rosyjskiej, oczywiście, ale to przecież wypełniona analogią sukcesja. To prawda, że cały „postępowy świat” zrezygnował już z zastosowania logiki wszędzie tam, gdzie było to możliwe. W budownictwie jednak nadal obowiązuje inżynieryjny konserwatyzm, bo bez podstaw techniki nie da się zbudować byle chaty, nie mówiąc o zamku, (z wyjątkiem takiego na lodzie). Rosjanie znowu dumnie przodują na tle cywilizowanego świata. Udowodnili też, że można na rozmaite sposoby coś próbować, jeżeli kogoś stać na opłakane rezultaty, po niebotycznych kosztach. Gdy się stropy zawalają, to po prostu trzeba jeszcze raz zacząć to samo od początku, bo jak mawiał Lenin, „najważniejsi są ludzie” – swoi oczywiście, a że nieudolni, to trudno.
Wart pałac Putina a Putin pałaca, a cała ta afera rosyjskiego kaca.

Pozdrawiam i do następnej soboty,
Małgorzata Todd

 

Strona www autorki http://mtodd.pl/

 

Dodaj komentarz