Nasza czytelniczka napisała dziś do nas z prośbą opisania tej dziwnej historii:
Szanowni Państwo,
Doznałam urazu pleców, więc lekarz rodzinny skierował mnie na prześwietlenie RTG do naszego goleniowskiego szpitala.
Odstawszy swoje na zewnątrz, po 30 minutach dostałam się do rejestracji w szpitalu. Pani rejestrująca wzięła ode mnie skierowanie zrobiła kserokopię, a mi oddała oryginał z przystawioną pieczątką informując, iż z tym skierowaniem przez nią opieczętowanym należy się udać do przychodni na ulicy Pocztowej w celu rejestracji oraz wykonania zdjęcia.
Zapytałam więc dlaczego lekarz rodzinny nie pokierował mnie od razu do przychodni Polmed na ulicę Pocztową? Usłyszałam, iż nie mógł ponieważ szpital najpierw musi przystawić pieczątkę na skierowaniu. Zapytałam w jakim celu? Dostałam odpowiedz, iż szpital nie wykonuje tych usług ale ma podpisaną umowę z placówką, która te usługi wykonuje, a bez pieczątki szpitala usługa nie mogłaby być zrealizowana na NFZ.
Pojawia się więc pytanie; dlaczego placówka lekarza rodzinnego nie może podpisać umowy bezpośrednio z placówką która te usługi wykonuje i po co w zasadzie jest ten przystawiający pieczęci pośrednik, w tym wypadku szpital ?
Powiemy szczerze, że sami się nad tym zastanawiamy. Może ktoś z Państwa wie jak to działa i jaki ma cel ?
(red.)
