Tak zaczęła się moja osobista historia … płakałam i płakałam, wręcz wyłam. Oparta o inkubator czy jak kto woli cieplarkę, stałam, a łzy kapały strumieniami. Z perspektywy czasu nic wielkiego się nie stało bo mój synek urodził się jedynie – (teraz mając bezpośredni kontakt z dziećmi niepełnosprawnymi wiem, że problemy mojego synka można nazwać jedynie) – z wrodzonym zapaleniem płuc.

Kable, igły, maszyny przyłączone do dziecka i kobieta po porodzie, która nie może ukochać własnego maluszka. Wtedy przekonałam się jak może boleć dusza.

Synuś był wcześniakiem, potrzebował lekkiego wsparcia terapeutycznego ze względu na obniżone napięcie mięśniowe no i zaczęła się akcja …

Wizyta u neurologa, wiek dziecka 4 tygodnie. Ponieważ wizyta na NFZ to około sześć miesięcy czekania plus wyprawa do miasta Szczecin, stwierdziliśmy z mężem, że skorzystamy z gabinetu prywatnego. Oczywiście Pan neurolog przebadał dziecko kompleksowo i niestety zalecił, tak jak wcześniej myślałam, wsparcie fizjoterapeutyczne, ze względu na obniżone napięcie mięśniowe.

Wręczył nam wówczas stos wizytówek gdzie i u kogo można skorzystać z takich zabiegów, nie zapomniał również dodać, iż warto byłoby wykonać inne badania dodatkowe – oczywiście prywatnie i… tu zapaliło się światełko w głowie mojego męża. W mojej absolutnie nie, matka dla dziecka które potrzebuje wsparcia jest w stanie poruszyć niebo i ziemię oraz wydać wszystkie pieniądze świata. Po wyjściu z gabinetu, mój mąż powiedział do mnie te słowa – „To była pierwsza i ostatnia wizyta u tego człowieka”. Byłam wściekła bo przecież w opinii społecznej to jeden z najlepszych lekarzy, pomógł wielu dzieciakom. I co z tego, że prywatnie, różnicy w przebiegu wizyty nie było. Trudno na biednego nie trafiło, zapłacę każde pieniądze.

Wówczas mąż mnie oświecił mówiąc – „Teraz na biednego nie trafiło, a jak trafi ?” Miał stuprocentową rację. Pomyślałam wówczas, iż musimy znaleźć inną furtkę nie tylko dla siebie, ale również dla innych.

Zaczęłam szukać alternatyw, podświadomie czułam, że na bank jest możliwość sfinansowania terapii dziecka o którym nie zostaliśmy poinformowani przez lekarza. Przewaliłam stos ustaw, rozporządzeń, wyroków sądów i trafiłam w dychę. Niestety aby zaimplementować na stałe zmiany i przywrócić placówki odpowiedzialne za świadczenia terapeutyczne na rzecz dzieci w naszym mieście na właściwe tory, potrzebny był czas. Nasze dziecko tego czasu nie miało bo każdy dzień zwłoki działał na jego niekorzyść.

Decyzja mogła być tylko jedna. Korzystamy z pomocy specjalistów prywatnie, a równolegle będziemy działać na rzecz uzyskania świadczeń w ramach środków publicznych , aby na przyszłość mogły inne dzieci uzyskać pomoc. Nasz synek korzystał z prywatnego gabinetu 4 miesiące dwa razy w tygodniu, co miesięcznie stanowiło koszt koło 700 zł. Pani rehabilitantka wykonała swoją pracę wzorowo, jednak ani słowem nie wspomniała o możliwościach jakie daje nam państwo i absolutnie nie mam tu na myśli NFZ. Czy wiedziała jakie są możliwości, jasne że tak, czy wiedziała jakie są mechanizmy i jak pokierować rodzica aby skorzystał z możliwości oczywiście że TAK. Sama bowiem ma dziecko niepełnosprawne i korzystała z całego wachlarza możliwości jakie daje państwo. Dlaczego ani słowem nie wspomina rodzicom o alternatywie … bo nie musi. Dlaczego lekarz nie wspominał o tych alternatywach… bo nie musi. Nikt im za to nie płaci, to nie leży w ich interesie. Mogli by oczywiście robić to z czysto ludzkich pobudek, ale po co. Czy można mieć do nich żal z tego powodu. Moim zdaniem nie bardzo, to prywaciarze, a nie organizacje non-profit. Kto więc powinien informować ludzi o takich możliwościach ? Odpowiedz jest bardzo prosta, instytucje które mają wspierać rodzinę. To OPS oraz PCPR. Komórki Gminy oraz Powiatu powołane po to aby pomagać ludziom. Niestety żadna z tych instytucji nigdy nie zrobiła kampanii informacyjnej w tej sprawie. Nigdy nie wskazała drogi dla nikogo. Wręcz OPS zniechęcała, odmawiała przyjmowania wniosków, robili wszystko aby spławić petenta. Czym było to podyktowane ? Nie mnie to oceniać, zostawiam to Wam do samodzielnej analizy. Ważne jest to, że po mojej interwencji, po rocznej walce z OPS-em, a wreszcie po wygranej walce przed Kolegium Odwoławczym OPS klęknął bo musiał.

OPS jest jednak na samym końcu całej rzeszy darmowych świadczeń. Od czego zacząć i co powinien zrobić każdy rodzic po narodzinach dziecka aby skorzystać z bezpłatnej konsultacji fizjoterapeutycznej czy neurologicznej o tym już za tydzień.

Pozdrawiam serdecznie, Wasza

XYZ …

 

W razie pytań do mnie proszę pisać na adres e-mail:  [email protected] z zaznaczeniem dla XYZ…

Foto: Kahar Erbol

Dodaj komentarz