Irytacja Gminnego Obserwatora osiągnęła szczyt !
Mamy noc, z osiemnastego na dziewiętnasty grudnia. Zamiast spać, siedzę przed komputerem zdenerwowany, smutny, a wręcz zdołowany. Siedzę i piszę, wylewając zalegające we mnie emocje. Zapyta ktoś, co takiego stało się Gminny Obserwatorze, że zamiast spać, psujesz oczy przed ekranem? No cóż… W ciągu dnia odbyła się kolejna już, VIII Sesja Rady Miejskiej, a część radnych po raz kolejny pokazała mi, że aby udowodnić, że „moje jest mojsze, niż twoje”, można zrobić wszystko, łącznie z utratą resztek moralności. Co takiego miało miejsce na sesji? Już w skrócie przedstawiam porządek obrad.
Pierwsze trzy punkty obrad, to sprawy czysto organizacyjne. Od punktu czwartego mamy sprawy związane ze zmianami w budżecie gminy na rok 2024 i w najważniejszym punkcie siódmym, uchwałę budżetową na przyszły rok. Później jeszcze kilka mniej ważnych spraw, a w punkcie piętnastym, drugi raz z rzędu wisienką na sesyjnym torcie jest uchwała dotycząca dotacji celowej dla organów prowadzących na terenie gminy opiekę nad dzie
mi do lat trzech, czyli krótko mówiąc, dla żłobków. I, o ile serial pod tytułem „Ile radni dopłacą rodzicom maluchów” jest całkiem ciekawy i pokazuje, co siedzi w głowach państwu radnym, to po tym, co zobaczyłem na transmisji z sesji, jestem zmuszony najpierw skupić się na siódmym punkcie obrad, czyli głosowaniu nad przyszłorocznym budżetem. Jednak nie dlatego, że budżet jest ważny dla nas wszystkich, chociaż jest to oczywiste.
Jednak, żeby wszyscy czytelnicy mieli jasny obraz sytuacji, muszę się cofnąć w czasie o jakieś trzy tygodnie, do 22 listopada. Tego dnia, o godzinie 16.33, na ulicy Kilińskiego, przy szkole podstawowej nr 1, doszło do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem pieszego, który został potrącony przez ciężarówkę. Ofiarą był starszy pan, który zmarł w wyniku potrącenia. Trzeba dodać, że do potrącenia doszło w obrębie przejścia dla pieszych przy szkole. Po zmroku jest to miejsce źle oświetlone, a samo przejście jest zasłonięte przez drzewa. Oczywiście w żaden sposób nie usprawiedliwia to kierowcy ciężarówki, który powinien zachować szczególną ostrożność, jednak oczywistym jest, że wyciągając wnioski z tej tragedii, należałoby tak przebudować przejście dla pieszych i jego otoczenie, żeby takich tragedii już nigdy więcej nie było, zwłaszcza, że w tym miejscu przez jezdnię przechodzą głównie dzieci. Tak zrobiłby każdy odpowiedzialny i wrażliwy społecznie człowiek, a jakiekolwiek poddawanie w wątpliwość zasadności takiej przebudowy jest nie na miejscu. Dlaczego piszę o tej tragedii? Piszę, gdyż była ona powodem do zgłoszenia jednej z autopoprawek Burmistrza do budżetu na przyszły rok. Zapamiętajcie proszę ten akapit, bo będzie on miał kontynuację w dalszej części felietonu.
Wracamy do głosowania nad budżetem. Cały punkt rozpoczął radny Banach, od recenzji projektu budżetu. Budżetu, który był bezpośrednią wypadkową wieloletnich zaniedbań samego Tomasza Banacha i jego przełożonego Roberta Krupowicza! Pan Banach miał czelność wytknąć projektowi i burmistrzowi brak ambitnego podejścia do inwestycji, skupienie się na kontynuacji rozpoczętych już spraw, nie zauważając przy tym, że Krzysztof Sypień po prostu sprząta straszny bałagan, który pozostawiło po sobie trio Krupowicz/Banach/Jurewicz. W swojej wielkiej łaskawości radny Banach stwierdził jednak, iż mimo wszystkich wad projektu, jego klub zagłosuje za tym budżetem i pozwoli burmistrzowi pracować. Zapomniał jednak dodać, że w trakcie głosowań wywinie co najmniej kilka fikołków. Należy tutaj wspomnieć, że podwyżka podatków od nieruchomości z poprzedniej sesji pozwoliła dorzucić do projektu budżetu kilka milionów złotych, więc zarówno radni, jak i burmistrz wniosą do projektu poprawki, by te pieniądze wykorzystać. Zauważcie państwo, że o ile klub radnych zwany Koalicją dla Gminy wstrzymał się od głosowania nad podwyżką, to już w kwestii rozdzielenia tych pieniędzy na konkretne sprawy radni klubu nie mieli zahamowań. Najciekawsza z wniesionych przez nich poprawek dotyczyła dokumentacji na budowę boiska Orlik na działkach nr 59/1, 59/2, 59/3, obręb 3 miasta Goleniów. Komuś coś to mówi? Nie? To już wyjaśniam. Działki te znajdują się na samym skraju miasta, za zakładem karnym i ulicą Lawendową. Kawał drogi dla wszystkich dzieciaków, które chciałyby z tego boiska w przyszłości korzystać. Za to bardzo blisko miejsca zamieszkania Pana Przewodniczącego Rady Miejskiej Wojciecha Łebińskiego. Jego dzieci będą zachwycone, kiedy już boisko powstanie. Na dokumentację projektową tegoż boiska koleżanki i koledzy Pana Przewodniczącego zabezpieczyli w budżecie, bagatelka, 200 tysięcy złotych.
Wszystkie poprawki wniesione do budżetu przez Koalicję dla Gminy, dzięki pieniądzom, których Koalicja dla Gminy jeszcze miesiąc temu nie chciała, zostały przegłosowane. Radni nie będący członkami tego „elitarnego” klubu, głosowali zgodnie ze swoimi sumieniami i część z nich poparli, a części nie, jednak głosy klubu były jednomyślne i to oczywiście wystarczyło, aby wszystkie wnioski zostały zaakceptowane.
Przyszła kolej na autopoprawki wniesione do projektu budżetu przez Burmistrza Sypienia. Większość z nich dotyczyła poprawy bezpieczeństwa, jakości oświetlenia i dróg na terenie miasta i gminy, a jedna, dla mnie najważniejsza, dotyczyła wspomnianego już przez mnie przejścia dla pieszych na ulicy Kilińskiego. Przejście miałoby zostać przebudowane, a na samej ulicy miałby powstać bezpieczna zatoczka „kiss&ride” i parking, dla rodziców przywożących i odbierających swoje dzieci. Czy ktoś ma po opisanym przeze mnie tragicznym wypadku jakiekolwiek wątpliwości, czy przebudowa ta jest potrzebna? To już sobie sami państwo w głębi ducha odpowiedzcie.
Założę się, że 99,99% osób nie będzie miało żadnych wątpliwości, co do konieczności tej przebudowy. Okazuje się, że radni Koalicji dla Gminy stanowią właśnie pozostałe 0,01%. Dla nich bezpieczeństwo ludzi na przejściu dla pieszych, w centrum miasta, ba!, przy szkole, nie znaczy nic… Czy to, że zginął tam człowiek w ogóle ich zainteresowało? Być może ktoś z klubu słyszał o tym zdarzeniu. Pan Banach pewnie nie słyszał, bo skoro nie mieszka w Goleniowie, to go takie sprawy raczej nie interesują. Pan Łebiński pewnie słyszał, jednak od ludzkiej śmierci, tragedii rodziny zmarłego, dramatu kierowcy, który wypadek spowodował, ważniejszy dla niego jest Orlik pod domem. A skoro panowie Banach i Łebiński nie chcą Burmistrzowi pozwolić na wprowadzenie poprawek jego autorstwa, to ich żołnierze z klubu Koalicja dla Gminy, bez mrugnięcia okiem, głosują zgodnie z wolą Panów. Jedenaście głosów przeciw!!! I tak przy każdej autopoprawce autorstwa Burmistrza. Nie mogę tego nazwać inaczej jak hańbą. I tutaj muszę wycofać moje własne słowa z poprzedniego felietonu, gdzie pochopnie pochwaliłem radnych Panka i Różańskiego. Jednak nie mają oni w sobie żadnych pozytywnych cech i są takimi samymi szkodnikami, jak reszta ich klubowych koleżanek i kolegów. Mój błąd!
Szanowni czytelnicy, dla Waszej informacji podaję nazwiska radnych klubu Koalicja dla Gminy, którzy w mojej ocenie tak zawiedli zaufanie mieszkańców gminy Goleniów. Zapamiętajcie te nazwiska. I nie miejcie złudzeń. To nie są wasi reprezentanci w Radzie Miejskiej. Zależy im tylko na własnych interesach, a sprawy mieszkańców nie obchodzą ich w najmniejszym nawet stopniu.
Tomasz Banach, Anita Jurewicz, Agnieszka Geblewicz, Wojciech Łebiński, Sylwester Kinik, Krzysztof Czerwiński, Andrzej Różański, Artur Panek, Agnieszka Wojciechowska, Krystyna Jaworska, Piotr Adamkiewicz.
Co mnie boli najbardziej, to fakt, że część tych ludzi, gdyby ich zapytać każdego z osobna, dlaczego tak zagłosowali, nie będzie w stanie w żaden sensowny sposób swojego wyboru uzasadnić. Kazali im, to tak zagłosowali. Jak to możliwe, że uważający się za inteligentnych, światłych i odpowiedzialnych reprezentantów wszystkich mieszkańców, bezmyślnie przedkładają nad dobro nas wszystkich, dobro dwóch swoich klubowych poganiaczy, Banacha i Łebińskiego? Wszystko to na złość Burmistrzowi Sypieniowi? Czy naprawdę aż tak bardzo obrażeni są na wyborców, że będą nam na każdym kroku pokazywali, że mieliśmy wybrać na burmistrza Tomasza Banacha, bo oni tak chcieli? Myślę, że te pytania powinniśmy wszyscy zadawać im przy każdej okazji, nie czekając do następnych wyborów. W moich oczach są szkodnikami, a nie radnymi.
Wydaje się zasadnym zadać jeszcze jedno pytanie: Czy, gdyby autopoprawkę dotyczącą przebudowy przejścia na Kilińskiego wnieśli radni Koalicji dla Gminy, to też byliby jej przeciwni? Oczywiście, że nie! Wtedy byłaby ona jednogłośnie przegłosowana przez całą radę, bo pozostali radni nie mieliby żadnych wątpliwości co do jej konieczności.
Po tej, skandalicznej dla mnie, części sesji, aż do punktu piętnastego, panował względny spokój. Ten punkt, to ponowne głosowanie nad wysokością dopłat celowych dla żłobków. Kwestia, która również nie powinna budzić większych wątpliwości radnych, tym bardziej, że projekt uchwały burmistrza był po prostu korzystny dla rodziców dzieci, dla gminy i dla żłobków. Dodatkowych danych w sprawie, pokazujących jak Goleniów wypada na tle innych gmin udzieliła najpierw Zastępczyni Burmistrza Magdalena Bauer-Styborska, a po niej głos zabrał także przedstawiciel przedsiębiorców prowadzących żłobki, przekazując kolejne wiadomości (na poprzedniej sesji projekt został wycofany z porządku obrad na wniosek „radnej” Agnieszki Geblewicz, która argumentowała to właśnie brakiem niezbędnych do podjęcia decyzji informacji). I co z tego, że informacje zostały udzielone? Ano nic… Wyraźnie słychać było, że radni Koalicji dla Gminy, tym razem z panią Agnieszką na czele, nie rozumieją przekazanych im informacji. Nie odróżniają pojęcia realnego miesięcznego kosztu utrzymania dziecka w żłobku, tak ważnego z punktu widzenia żłobków, od swoich czysto teoretycznych wyliczeń i wyobrażeń o tym, ile według nich to kosztuje. Słuchając Agnieszki Geblewicz, dukającej coś niezrozumiale i gubiącej wątek własnej wypowiedzi, prezentującej jakieś stworzone na kolanie wykresy danych, o których sama przyznała, że wybierała je sobie według własnego widzimisię, trudno było nie odnieść wrażenia, że nie ma ona zielonego pojęcia o czym mówi. Jeśli podobny poziom intelektualny prezentuje ona w swojej pracy w PEC Goleniów, to chyba powinniśmy zacząć się martwić o kondycję tej gminnej spółki. Dzielnie wtórował jej radny Różański, który również wspinał się na „wyżyny intelektualne”. Ewidentnie było widać, że argumentowanie na niekorzyść projektu Burmistrza idzie ciężko, a jakość samych argumentów jest równie kiepska, jak jakość pracy radnych Geblewicz i Różańskiego. Dyskusja się przeciągała aż do ogłoszonej przerwy, na której cały klub Koalicji dla Gminy poszedł się naradzać. Nie wiem jakie słowa padły w czasie tej narady padły, jednak chyba klubowi radni sami zauważyli, że „uwalenie” na siłę kolejnego projektu uchwały autorstwa burmistrza, może być już tak źle odebrane przez mieszkańców gminy, że po powrocie na salę obrad zagłosowali za tym projektem i w końcu po całkowicie zbędnej dyskusji, trwającej dwie sesje, rodzice dzieci w żłobkach mogli z ulgą odetchnąć. Dzięki tej uchwale w 2025 roku nie będą płacić czesnego za żłobki, a jedynie koszty wyżywienia i według mnie jest to bardzo prawidłowy kierunek, za co należy bardzo pochwalić Burmistrza Sypienia i jego urzędników.
Można by na tym relację z sesji zakończyć. Działo się dużo i według mnie wydarzenia te chyba przelewają czarę goryczy, którą trzyma burmistrz. Ileż można znosić takich szkodników, jak radni z Koalicji dla Gminy? Ewidentnie widać, że mylą oni swoje interesy, z interesami mieszkańców. Taka sytuacja jest groźna dla nas wszystkich. Trzeba z niej koniecznie wyciągnąć wnioski i zacząć na szkodliwą grupę radnych wywierać naciski z każdej strony, aby się zreflektowali i zaczęli w końcu robić to, do czego ich wybraliśmy, a nie to, co każą im panowie Banach i Łebiński.
Mam nadzieję, że przyszły rok przyniesie rozwiązanie tej sytuacji. Wszystkim Państwu i sobie również życzę z całego serca, żeby tak właśnie było. Ponadto życzę Wam, wszystkiego co najlepsze w całym przyszłym roku!
Gminny Obserwator