W wczorajszym spotkaniu Jartex Goleniów bramkowo zremisował z Niedzielnymi Chłopakami, 0:0.
Lider tabeli zbyt pewnie podszedł do tego spotkania i myślał, że padnie ono łatwym łupem ich zawodników. Niestety dla nich, zespół niedzielnych postawił bardzo twarde warunki, wykazując świetną grę w obronie, a także stosując groźne kontrataki. Jeden z nich zakończył się niemal bramką.
Zespół Jartex-u posiadał lekką przewagę, jednak nic z tego nie wynikało, poza rzutami z autów i rożnymi, które nie stwarzały większego zagrożenia.
Druga połowa również zaczęła się od lekkiej przewagi zespołu lidera, ale to zespół niedzielnych miał świetne dwie stuprocentowe sytuacje. Najpierw pięknym strzałem popisał się Jakub Zwierzchowski, który minimalnie chybił. Następnie, po kilku minutach, również ten sam zawodnik, piekielnie mocnym uderzeniem, strzelił obok słupka bramki strzeżonej przez bramkarza Jartex-u.
W odpowiedzi, kilka strzałów oddali piłkarze Jartex-u, ale nie zagrażały one poważnie bramce zespołu niedzielnych chłopaków, której pewnie bronił bramkarz Marcin Kowalczyk.
Do gry Jartex-u zaczęła wkradać się nerwowość, która spowodowała dość ostre ataki na zespół niedzielnych typu faul, jednakże sędzia zareagował automatycznie i nie dopuścił do zbyt ostrej gry.
W meczu, gołym okiem można było zobaczyć dużo męskiej, twardej walki.
Pod koniec spotkania dobrą sytuację miał kapitan niedzielnych Mateusz Jastrzębski, ale jego strzał został wybroniony.
Ostatnie dwie minuty to nerwówka z obydwóch stron. Zespół niedzielnych, po pięknym meczy w ich wykonaniu, nie chciał stracić bramki, Jartex natomiast za wszelką cenę próbował ją zdobyć.
Cóż można powiedzieć ? Zespół niedzielnych pod okiem znakomitego specjalisty, trenera – Sylwestra Bielczuka – staje się dynamiczny i ku niezadowoleniu wielu, bardzo skuteczny.
(red.)