Wielu ambitnym osobom marzy się zapewne kariera nie wymagająca żadnych kwalifikacji, ani wysiłku. Ot, wystarczy tylko być, jak Trzaskowski! No właśnie, ale skąd się biorą „liderzy” pokroju Palikota, Petru, Budki, czy Hołowni? Kto, a zwłaszcza dlaczego powołuje ich na stanowiska, na których kompromitują się co chwilę, nawet tego nie zauważając? Nie jeden „bystrzak” chciałby pewnie wiedzieć, jak się dostać do tego klubu wysokopłatnych durni.
A może właśnie brak kwalifikacji jest tym czynnikiem przesądzającym o wyborze? Gdyby głupiec był świadomy, jakie androny wyplata, zapewne przestałby być takim głupcem. Cwany drań też odpada, ale nie ze względu na podły charakter, bo ten jest akurat poczytywany mu za plus, a ze względu na to źdźbło inteligencji, jakie przejawia i które nie pozwala mu wypowiadać jednym tchem opinii nawzajem sobie przeczących.
Tacy natomiast niepełnosprawni umysłowo „liderzy” nikomu nie zagrażają. Nie mają też nikomu nic do powiedzenia i o to może właśnie tu chodzi? Mogą być jedynie unijnymi kurierami przekazującymi nieudolnie „odgórne” polecenia. Pocieszające jest to, że ta „góra” usytuowana w Brukseli też mądrością nie grzeszy. Prędzej, czy później taka Wieża Babel rozleci się, nie na skutek poplątanie języków, a interesów. Lepiej, żeby prędzej, niż później.
Pozdrawiam i do następnej soboty,
Małgorzata Todd
Strona www autorki http://mtodd.pl/