Jak poinformowali nas mieszkańcy ulicy Al. Róż, jeden z ich sąsiadów wpadł na nietuzinkowy pomysł. Pan X – tak nazwiemy owego sąsiada – postanowił zorganizować sobie publiczno – prywatne miejsce parkingowe pod swoją klatką.
Aby nikt inny nie mógł skorzystać z zarezerwowanej przez niego strefy parkowania, po tym jak wyjeżdża swoim samochodem, na tym miejscu od razu stawia motorek pod elegancką plandeką.
W momencie przyjazdu auta, motorek który był zaparkowany równolegle, automatycznie przestawiany jest poziomo, jak najbliżej krawężnika tak, aby Pan X mógł swobodnie zaparkować i samochód i motorek.
Niezły patent 🙂 tylko Ci sąsiedzi tacy mało wyrozumiali …
(red.)