Co robi Rada 11 listopada?
W tym roku mieszkańcy Goleniowa i okolic mieli możliwość świętować Dzień Niepodległości w trakcie naprawdę dużej ilości wydarzeń zorganizowanych na terenie gminy z tej okazji. Świętowanie można było rozpocząć już w piątek, 8 listopada, kiedy to Zespól Pieśni i Tańca „Ina” zorganizował wzruszający koncert w sali widowiskowej Goleniowskiego Domu Kultury. Tego samego dnia odbyło się także spotkanie w Centrum Animacji Młodzieży, poświęcone drodze do odzyskania niepodległości.
W poniedziałek program uroczystości przewidywał poranną mszę w kościele św. Jerzego z udziałem pocztów i asystą pododdziału Wojska Polskiego. Potem był czas na aktywność fizyczną i już 36. Goleniowską Milę Niepodległości. Po południu Goleniowianie mogli uczestniczyć w uroczystym przemarszu spod pomnika Marszała Józefa Piłsudskiego pod Pomnik Niepodległości, gdzie nastąpiło złożenie wieńców. Przemarsz odbył się oczywiście w asyście wojskowej, z udziałem pocztów reprezentacyjnych, Orkiestry Wood & Brass Band, a zwłaszcza z bardzo licznym udziałem mieszkańców.
Gołym okiem widać, że Goleniowianie bardzo chętnie świętują odzyskanie niepodległości, a udział w biegach i uroczystościach nie jest dla nich tylko obowiązkiem. Aktywnie biorą udział w uroczystościach, okazując szacunek dla Ojczyzny, co biorąc pod uwagę trudne i niespokojne czasy, w jakich żyjemy, jest mocno budujące. Ilość wydarzeń pozwoliła każdemu chętnemu, w wybrany przez siebie sposób, okazać szacunek Niepodległej. Nie da się ukryć, że zwłaszcza Goleniowska Mila Niepodległości wyróżnia nas na tle innych lokalnych społeczności. Gmina Goleniów jest miejscem, które wyróżnia się nie tylko na mapie województwa, ale i całego kraju. Pracujemy na to wszyscy od wielu lat i jest to nasz wspólny sukces, często okupiony wysiłkami niewidocznymi na pierwszy rzut oka.
Z perspektywy uczestnika opisanych wyżej uroczystych wydarzeń odczuwam jednak dysonans poznawczy, a sam ich przebieg skłonił mnie do przemyśleń natury niekoniecznie wesołej. Dzień Niepodległości i jego goleniowskie obchody jest tutaj pewnego rodzaju pryzmatem, w którym widać niepokojące mnie zjawiska. Dlaczego? Już tłumaczę.
O ile wszystkie uroczystości i biegi zgromadziły naprawdę dużą ilość Goleniowian i były niezaprzeczalnym sukcesem frekwencyjnym, a piątkowy koncert był wspaniałym przykładem na to, jak bardzo organizacje takie jak ZPiT „Ina” łączą pokolenia, pokazując jednocześnie artystyczny i twórczy potencjał lokalnej społeczności, to w całej tej układance brakuje jednego elementu, który spowodowałby jej ukompletowanie.
Wiosną tego roku wybieraliśmy w trakcie wyborów samorządowych nowe władze gminy. Mamy nowego burmistrza, mamy nową Radę Miejską. I to właśnie aktywność radnych, czy też bardziej brak tej aktywności, powoduje, że układanka pod tytułem Gmina Goleniów wydaje mi się niepełna. O ile nie da się zaprzeczyć, że burmistrz Sypień, w odróżnieniu od swojego poprzednika, stara się być wszędzie, na każdym większym i mniejszym spotkaniu lokalnej społeczności, to powiedzenie tego samego na temat radnych będzie co najmniej żartem, o ile nie kłamstwem.
Nawet średnio zorientowany w lokalnej polityce mieszkaniec Goleniowa wie, że prym w Radzie Miejskiej wiedzie jedenastka radnych z komitetu Koalicji Obywatelskiej, pod wodzą byłego zastępcy burmistrza Krupowicza, Tomasza Banacha. Ponadto w radzie znajduje się czworo radnych PiS, czworo radnych komitetu wspierającego burmistrza Sypienia i dwóch radnych komitetu Roberta Kuszyńskiego. Razem dwudziestu jeden radnych. Ilu z państwa radnych było widocznych w trakcie obchodów Święta Niepodległości? Ilu z naszych reprezentantów aktywnie bierze udział w życiu lokalnej społeczności? Ilu z nich pokazuje, że są liderami i zależy im na dobru mieszkańców gminy, a ilu osiadło na powyborczych laurach?
Patrząc na same obchody Święta Niepodległości, można się pokusić o pewne wnioski. Z jednej strony jest burmistrz Sypień, aktywnie biorący udział we wszystkich uroczystościach, a z drugiej radni, którzy wcale się do udziału w lokalnym życiu publicznym nie garną jakoś wyjątkowo. Piątkowy koncert obejrzały dwie radne, Irena Henkelman i Agnieszka Wojciechowska. W poniedziałek trudno się było dopatrzyć kogokolwiek z Rady na mszy za Ojczyznę. W Mili pobiegli radny Mariusz Skakuj i radny Tomasz Banach. Tego drugiego, który ma ambicje uchodzić za lidera opozycji przeciw burmistrzowi zabrakło już jednak w trakcie uroczystego przemarszu i składania wieńców pod Pomnikiem Niepodległości. Były za to pod pomnikiem radne Muszyńska i Latka. Co ciekawe i chyba symptomatyczne z jedenastoosobowej grupy opozycji antysypieniowej na uroczystościach obecny był jedynie radny Sylwester Kinik, jednak wolał składać kwiaty nie jako radny, a jako reprezentant Koalicji Obywatelskiej. Wolał reprezentować partię polityczną, niż Gminę Goleniów. Smutny to widok. Więcej radnych w trakcie obchodów nie zauważyłem, jednak być może po prostu ich przegapiłem. Jednak patrząc na fakt, że Rada Miejska liczy sobie dwadzieścia jeden osób, można by oczekiwać większej frekwencji od osób, które jeszcze kilka miesięcy temu kreowały się na lokalnych liderów i prosiły o nasze głosy.
Gdzie w trakcie wszystkich tych uroczystości był Przewodniczący Rady Miejskiej Wojciech Łebiński? Gdzie była jego Zastępczyni Krystyna Jaworska? Gdzie radne Anita Jurewicz i Agnieszka Geblewicz, które to zapowiadały w przedwyborczych obietnicach, że aktywnie będą reprezentować nas, mieszkańców gminy? Gdzie podział się wieniec kwiatowy od Rady Miejskiej? Gdzie reprezentacja Rady na wszystkie te uroczystości? Tego nie wie nikt. Zaiste smutny obraz aktywności państwa radnych bardzo kłóci się z tym, co nam wszystkim obiecywali jeszcze na wiosnę tego roku.
Czas chyba nadszedł, aby dokładniej przyjrzeć się temu, co państwo radni robią na sesjach Rady Miejskiej, ale to uczynię w następnym felietonie.
Gminny Obserwator